OPIS
PRAPREMIERA: Listopad 2017
TEATR ME/ST, Pawilon SARP Pałac Zamoyskich
„INSTYNKT MACIERZYŃSKI” to monodram Magdaleny Engelmajer inspirowany
doświadczeniami związanymi z okresem ciąży, porodem oraz pierwszymi miesiącami
spędzonymi z dzieckiem.
Na scenie obok aktorki pojawi się jej synek Maksymilian, który od pierwszych tygodni
życia współuczestniczy w próbach oraz działaniach artystycznych twórców TEATRU ME/ST.
Inscenizacja przedstawienia łamie konwencję spektaklu teatralnego i staje się
rodzajem dokumentu, w którym aktorka z ujmującą szczerością opowiada o najbardziej
intymnych chwilach związanych z trudami bycia matką i twórcą teatralnym.
Jak wychowywać dziecko w świecie przeładowanym informacjami, video-blogami
oraz poradami lekarzy dotyczącymi tego co jest dobre, a co złe?
Jak pogodzić macierzyństwo z wolnym zawodem, który nie pozwala na urlop
i przerwę w pracy?
Twórcom zależało na szczerej, niebanalnej opowieści o jasnych i ciemnych
stronach macierzyństwa. Każdy pokaz spektaklu będzie inny, nieprzewidywalny,
poruszający i dotykający istoty tego, czym tak naprawdę jest macierzyństwo
w życiu każdej kobiety.
Występuje: Magdalena Engelmajer
Na scenie także: Maksymilian Turkiewicz, synek aktorki
Tekst/Muzyka: Szymon Turkiewicz
Inscenizacja: ME/ST
Spektakl powstał dzięki dofinansowaniu m.st. Warszawy
PRASA
TEATR DLA WAS
Autor: Robert Trębicki
22/02/18
Do tej pory byłem na dwóch spektaklach TEATR ME/ST i były to dobre spektakle. niespodziewanie w ostatnią niedzielę, wybrałem się na najnowsze dziecko tego teatru… i oniemiałem. Tak, słowo DZIECKO jest tu bardzo istotne – a w spektaklu „instynkt macierzyński” gra główną rolę. Główna aktorka tearu me/st urodziła syna, i jako osoba kreatywna zrobiła o tym spektakl. Magdalenę z poprzednich spektakli pamiętam jako aktorkę stanowczą, pewną, rozpierdalająca świat, oschłą, mocną, wręcz nienawidzącą szarej rzeczywistości świata zewnętrznego. A tu, no proszę , wręcz zatraca wszystkie te rzeczy pazury schowane, wzrok łaskawy, uśmiech wysłany do widza – tak, tu widz jest istotnym elementem przedstawienia – słuchajcie ludzie, opowiem wam swoja historię – tak chcę się podzielić z wami moją historią – i to jest autentyczne, szczere, i świetne, bo w tej opowiesci otacza Ją aura matczynej miłości. I oto widać , i to czuć… Są takie momenty na telebimie, gdzie myślę zaraz , zaraz, czy to jest ta sama osoba co na scenie? ta sam Magdalena Engelmajer ? Tak, ta sama, na telebimie spuchnięta, nie umalowana, zmęczona,wkurwiona, pragnąca odrobiny snu, a na scenie? Na scenie jest przeurocza., ciepła, miła, chce opowiedzieć całemu światu o swym szczęściu. Pomysł wystawienia na widok publiczny swej ciąży, porodu, i pierwszych chwil macierzyństwa, to pomysł może karkołomny, może wręcz szaleńczy, ale do momentu, gdy nie zobaczy się głównego powodu tego spektaklu: syna Maksymiliana. Cały czas zachodzę w głowę, jakich sztuczek, jakich czarów musiała dokonać przeurocza w swej osobistej roli aktorka by Maksymilian przez dobrą godzinę czasu był ozdobą spektaklu, i nawet przez moment nie jęknął ,nie zapłakał, czy zamarudził. dzieciak chodzi, gaworzy, śmieje się, potyka, upada, tańczy, i przykuwa uwagę widzów – bez świadomości uczestnictwa w przedstawieniu -jest jego gwiazdą,to że w tekście słyszymy jak to byłam, jak to sobie wyobrażałam, jak jest, to jest ważne, ale najważniejsze jest ten moment w którym Maksymilian zaczyna tańczyć, to moment gdy Maksymilian rzuca uwielbienie widowni, bo na wielkim telebimie pojawia się mama. Bez aktorskiego anturażu, ot zwyczajna polska mama – i mówi, i Maksymilian jest w to zapatrzony – piękny widok. Osobna sprawą jest doskonała oprawa muzyczna, przygotowana przez resztę liter w tytule Teatr ME/ST, chylę czoła –kołysanki zdesperowanego rodzica powinno się wydać co najmniej na autorskim cdr 😉 są świetne. Tak, spektakl „instynkt macierzyński” to znakomity pomysł na spektakl który nigdy się nie kończy – z ciekawością wybiorę się za kilka miesięcy by zobaczyć jak teraz Maksymilian się prezentuje, z ciekawością wybiorę się za rok, za dwa, może Maksymilian już będzie zaczepiał widzów, może za 5 lat będzie dyskutował z widzami, za 15 będziemy oglądać jego młodzieńczy bunt… no może trochę się zagalopowałem, ale tak widzę ten spektakl. W teatrze me/st zawsze widziałem świetne pomysły i własne spojrzenie na teatr. Ale to matczyne spojrzenie przebija wszystkie inne. Jak na razie to jeden z najlepszych spektakli które widziałem – dopiero jest luty ale jestem przekonany , że „instynkt macierzyński” będzie w czołówce mojego rankingu roku teatralnego, bo to po prostu fajny, ciepły spektakl, mocno kibicuje , mając świadomość ze te wszystkie rzeczy są robione z pasji, i wsparcia widzów i tym bardziej polecam. dla mnie – obecność obowiązkowa! Mam nadzieję że jeszcze w tym roku po raz kolejny zobaczę 😀 Szczerze polecam!